Teatr nas nie opuścił. W czasach, które przestaliśmy już nazywać „ciekawymi”, bo żart o chińskiej klątwie przestał nas bawić dwie tragedie temu, trwa przy nas cierpliwie, jak 28 białoruskich, polskich i ukraińskich kobiet z przedstawienia „Matki. Pieśń na czas wojny” Marty Górnickiej na przekór własnym koszmarnym przeżyciom wyśpiewujący całemu światu szczedriwkę, choć życzenia szczęścia, spokoju i pomyślności brzmią coraz bardziej ironicznie. Jak bardzo jest to potrzebne, najlepiej świadczy międzynarodowy sukces tego projektu zaproszonego już chyba na każdy liczący się przegląd. W tym roku otworzy też festiwal Interpretacje.
Nie tylko przy nas trwa, ale też stale przypomina o osobistym wymiarze każdej z katastrof – o tym, co się kryje za fotogenicznie wykrzywionymi twarzami ze zdjęć wojny, powodzi czy pandemii. Jakie przy dźwiękach migawki padały słowa, ciosy, jęki w chwilach podkradzionej tragediom rozkoszy.
Doskonale punktuje to sztuka „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. Mateusz Pakuła w udramatyzowanym zapisie agonii swojego ojca (który miał podwójnego pecha trafić na oddział onkologii w czasie pandemii) zawarł tysiące iście polskich absurdów, z jakimi wciąż jesteśmy zmuszeni się mierzyć w chwilach największej słabości.
Polska służba zdrowia ma w tym spektaklu formę upiornego toru przeszkód najeżonego przykrościami, jakich nie szczędzi nieszczęsnym pacjentom i ich bliskim szpitalny personel wyższego szczebla. Swój kamyczek dorzuca też hierarchia kościelna reagująca szczuciem i obrzydliwymi insynuacjami na nawet najbardziej nieśmiałą prośbę o prawo do eutanazji.
Każdy kto widział Szymona Mysłakowskiego (nagrodzonego m.in. za te role statuetką podczas Boskiej Komedii) wybornie imitującego babcie autora, wzdryga się na sugestię, że miałoby ono służyć eksterminacji staruszek, nie przeszkodziło to jednak prawicowym przeciwnikom spektaklu poprowadzić parodii debaty właśnie w tym kierunku. Tym samym skazując je w przyszłości na tę samą gehennę, przez jaką przeczołgano ich syna i zięcia.
Zresztą temat uwikłania wspólnot w traumę i pustą religijność przewija się przez niemal wszystkie spektakle konkursowe.
Dotyka zarówno rodzinę rozpamiętującą samobójczą śmierć jednego z jej członków w „Kiedy stopnieje śnieg” Katarzyny Minkowskiej, jak i zaskorupiały w żałobie klan z holenderskiej prowincji z „Niepokój przychodzi o zmierzchu”, którego cierpienie na język teatru doskonale przełożyła Małgorzata Wdowik, czy dryfujących wokół pozbawionego wiary pastora parafian ze spektaklu „Goście Wieczerzy Pańskiej” Tomasza Fryzeła.
Z konkursowych przedstawień tylko „Dzieje grzechu” Wojciecha Rodaka nijak nie przystają do tego zestawienia, z czego pewnie płynie wniosek, że jedynym, co może jednostce dostarczyć porównywalnych do przeżartej traumą wspólnoty cierpień, jest stare jak świat przekształcanie kobiecości w pełne upokorzeń widowisko, którego zaznała nie tylko bohaterka najodważniejszej obyczajowo powieści Prusa, ale i odtwórczyni jej roli. Chciałoby się wierzyć, że jej zwierzenia staną się czymś podobnym do szczedriwki wyśpiewywanej przez chór Górnickiej – zaklęciem, dzięki któremu żadna kobieta więcej nie zostanie zaszczuta.
Szkopuł tylko w tym, że gdy to zaklęcie przybrało formę innego przedstawienia upominającego się o zbiegłe do Uzbekistanu Afganki („Dziewczyny z podziemia” Jakuba Skrzywanka), nagle zaczęło przeszkadzać uzbeckim władzom coraz mniej skorym do drażnienia fundamentalistycznego sąsiada. Na szczęście udało się je uratować. I nadzieję, że teatr nas nie opuści.
Miejsca: Katowice > Teatr Śląski, Pałac Młodzieży, Teatr Bez Sceny, MDK Bogucice-Zawodzie, Dom Oświatowy BŚ, sala kinowa Szkoły Filmowej im. K. Kieślowskiego UŚ, Teatr Scena Gliwicka 120
na zdjęciu: „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”
Zapisz się !
Bądź na bieżąco
Bądź ultra_
Nie przegap najnowszych wydarzeń w regionie. Trzymaj rękę na pulsie.
Zapisując się wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych przez Administratora Danych Osobowych Ultramaryna s.c. w celu realizacji usługi newsletter. Zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Przeczytaj naszą politykę prywatności.