Mateusz GórniakJakieś nowe tu i teraz
Brawurowy debiutant. Finalista Literackiej Nagrody Nike 2022 za książkę „Trash Story”, w której zabawna forma przeplata się z gęstą ironią. Zapytaliśmy go o jego poszukiwania w literaturze, dzieciństwo, osobistą klasykę i parę innych ważkich kwestii.
W wydanej w krakowskim Ha!arcie „Trash Story” wyidealizowany posmak dzieciństwa współgra z gangsterką bez fajerwerków. Proza Mateusza Górniaka balansuje pomiędzy minimalizmem, dywersyjnym post-dramatem a upojeniem słowem w krystalicznie lekkiej stylówce. Wszystko to przegryzione jest popkulturowymi linkami.
Idąc za ciosem Górniak już w Filtrach wydaje „Dwie opowieści ruchu”, gdzie świat się kręci po orbicie późnego kapitalizmu, post-katolickiego poczucia winy, w rytmie nieudanych sesji terapeutycznych, amerykańskiej potrzeby działania i rebelianckiej ucieczki od rutyny, imprezowych small talków i narkotycznych wizji. Górniak twierdzi, że „żyjemy w apokalipsie, a późny kapitalizm to rozwałka”.
Jestem… czytelnikiem, autorem „Trash Story” i „Dwóch powieści ruchu”, a także kilku tekstów dla teatru. Osobą tworzącą urojone piękności, ale też krytykiem filmowym i redaktorem „Stonera Polskiego”. Nie przez przypadek – najpierw czytelnikiem.
W literaturze poszukuję… poszerzania literatury, a w ramach niej – miliona soczystych i ekstatycznych wrażeń. Literatura musi… tyle wspaniałych rzeczy!
Pisanie pozwala mi na… przeżywanie swojego życia, znajdywanie dla siebie (i mam nadzieję – osób czytelniczych) dróg ucieczki z tu i teraz / narzędzi do bycia w tu i teraz (tak na zmianę). Uciekać, zamieszkiwać, znowu uciekać. I tak się to kręci.
W South Parku chciałbym być… jakimś drzewem przy domku. I zaglądać do okna postaciom oglądającym „Family Guy”.
Lubię bawić się formą w literaturze… lubię, a raczej – samo mi się bawi. Nie umiem się powstrzymać. Ale zabawa, psota, potrafią mnie zabrać gdzieś dalej. Coś podważyć i nagle mieć jakieś nowe tu i teraz.
Ironia daje mi… poczucie, że jesteśmy wciąż jej więźniami. Tak jak nie umiem (albo mam tak mało do tego narzędzi!) myśleć świata bez kapitalizmu i miasta bez katastrofy, tak nie umiem zobaczyć języka bez ironii. A ona jest neurotyczna, często na usługach sił konserwatywnych.
Moją ulubioną zabawą w dzieciństwie było… lego.
W South Parku chciałbym być jakimś drzewem przy domku. I zaglądać do okna postaciom oglądającym „Family Guy”.
Górny Śląsk to dla mnie… miejsce urodzenia, zagadka, wyzwanie.
Praca w teatrze nauczyła mnie… spotkania drugiego.
Moje bohaterki i bohaterowie biorą się z… nieustających eksperymentów na sobie samym oraz spekulowania o tym, czym jeszcze (pięknym lub strasznym) człowiek może się stać.
Moją osobistą klasyką literacką są… Filip Matwiejczuk, Ajschylos, Szekspir, Robert Rybicki, Elfride Jelinek, Marian Pilot, Andrzej Szpindler, Andrzej Sosnowski, Kathy Acker, Piotr Janicki, Zbigniew Herbert, Gertrude Stein, Dominik Bielicki, Czesław Miłosz, Robert Walser, Justyna Kulikowska, Jean Genet, Julian Rosiński, Leo Lipski, Franz Kafka, Adam Kaczanowski, John Ashbery, Adam Mickiewicz, Mieczysław Piotrowski, Don DeLillo, David Foster Wallace i Juliusz Słowacki.
Nominacje do nagród literackich są dla mnie… nadzieją na pieniądze, które przeznaczę na czas na pisanie.
Snucie opowieści jest dla mnie… porządkowaniem świata.
Najbardziej irytuje mnie… wartościowanie literatury tematem.
Moja kolejna książka opowie o… zabiciu Głupka przez Zwyrola.
wrzesień/październik 2023
PODZIEL SIĘ
tekst
Adrian Chorębała