AsthmaWspólnie damy radę
Muzyczny świat dowiedział się o nim w połowie 2020 roku, kiedy na YouTube trafił kawałek „Centrala”. Chwilę później rozdzwoniły się do niego telefony z całej Polski. Niejedna wytwórnia chciała mieć Asthmę w swoich szeregach.
Początkowo 20-letni raper z Bielska-Białej miał wydać swój debiutancki longplay w należącej do Rahima wytwórni MaxFlo. Ostatecznie jednak wylądował w polskim oddziale międzynarodowej wytwórni Def Jam. I tak debiutancki „Manifest” trafił na rynek z końcem ubiegłego roku. Sam Asthma mówi o nim, że „to nie kolejne zestawienie populistycznych utworów na generycznych bitach. Jeśli ktoś starałby się wybrać gatunek dla tej pozycji, myślę, że sięgnąłby po alternatywny hip-hop, jednak słowo »Manifest« najlepiej szufladkuje ten krążek. Zestawienie 10 utworów, które jest swojego rodzaju parabolą emocjonalną, owocuje w wiele ciekawych gości”. Sprawdźcie, co jeszcze miał nam do powiedzenia.
Moim największym dotychczasowym sukcesem jest… W tej chwili na pewno fakt, że mogę pracować z ludźmi, którzy czują pewne rzeczy tak samo jak ja. Mam na myśli osoby, z którymi łączy mnie wspólny feeling i pozytywne, bezpieczne relacje. Jednocześnie każdy wie, co ma robić i co do niego należy. Działamy zespołowo. Każdy angażuje się w pracę na sto procent. Uważam, że to w tej chwili stanowi największą wartość tego, co robimy. Po co pracować z kimś nieprzyjemnym?
Uwielbiam grać i wspólnie przeżywać z ludźmi to, co puszczamy w eter. Bawię się wtedy cudownie. Tym bardziej że gramy w powiększonym składzie z żywymi instrumentami.
W najbliższym czasie planuję… W tej chwili pracujemy nad drugim albumem. Jest też plan na kilka innych projektów, o których na razie nie mogę niestety mówić. Powiem tylko tyle, że zwiększamy muzyczne spektrum i ciągle działamy. Niedługo (13 marca) gramy charytatywny koncert w Warszawie – Warsaw For U. Chcemy w ten sposób wesprzeć rodziny ze wschodu. Będzie wykwintna ekipa, więc wszystkich zapraszam. Na scenie pojawią się Tede, Eldo, JWP/BC czy VNM.
Dotychczasowe koncerty w ramach „Manifest tour 2022”… Uwielbiam grać i wspólnie przeżywać z ludźmi to, co puszczamy w eter. Bawię się wtedy cudownie. Tym bardziej że gramy w powiększonym składzie z żywymi instrumentami. Myślę, że ludzie nasze koncerty przeżywają inaczej niż klasyczne hiphopowe imprezy. Lubię pozytywnie zaskakiwać swoich odbiorców. Bardzo doceniam, że przychodzą na nasze koncerty, mimo obecnych wydarzeń w Ukrainie.
Album „Manifest” przyjął się…
Bardzo się cieszę z odbioru! Zdaję sobie sprawę, że to ciężka i dziwna płyta. Mimo ucinania zasięgów przez social media (przy niemal każdej premierze), „Manifest” trafił tam, gdzie miał. Rezonuje z ludźmi i nabiera mocy – i może to drugie nie jest w pełni pozytywnym wnioskiem. Niemniej lepiej trwać, niż stracić z czasem na aktualności. Pięknie widzieć ludzi, którzy znają te teksty, analizują je po swojemu i wyciągają z tej przygody coś dla siebie. O to nam chodziło!
Moją muzyczną misją jest…
Utrwalanie zsyłanych z eteru treści i dźwięków. Niezaburzony fałszem rejestr momentów, harmoniczny przepływ flow. Niekończący się feeling, przeżywanie i dalsze przekazywanie wibracji.
Albumy, które zabrałbym na bezludną wyspę…
Na pewno nie byłby to jeden krążek (śmiech). Wziąłbym pewnie Izrael, czarną płytę Brygady, albumy Miłego ATZ, wspólny krążek 1988 i Włodiego, „Kinematografię” Paktofoniki. Pewnie coś od Taco Hemingwaya, „S.P.O.R.T.” Tedego, „Skandal” Molesty, Bitaminę i Vito. Może coś od Piotra Zioły, debiut Ralpha Kamińskiego, Wojtka Mazolewskiego, Komedę, debiut Wodeckiego… No, dużo tego.
Wszystkim ludziom z Ukrainy chciałbym powiedzieć…
Życzę im z całego serducha dużo siły, miłości, zdrowia i szczęśliwych chwil w spokoju. Wspólnie damy radę. Mam taką nadzieję!
marzec/kwiecień 2022
PODZIEL SIĘ
tekst
Marcin Misztalski